Pielęgnacja dłoni i ust zimą
Zima w tym roku nie jest taka zła, śniegu ciężko uświadczyć, a mrozi tylko od czasu do czasu.
Nie wiem jak Wam, ale mnie taka zima pasuje - jestem zwolenniczką lata i słoneczka :)
Mimo wszystko o skórę trzeba dbać bardziej zimowo.
Dziś kilka słów o pielęgnacji dłoni i ust.
Usta
Moje usta zimą wariują, dosłownie... Bez poświęcania im uwagi są ciągle suche, spierzchnięte, a skóra łuszczy się na potęgę! W dniu codziennym, szczególnie w dni kiedy pracuję nie mam zbyt dużo czasu by o nie zadbać, dlatego ich pielęgnacja w moim przypadku jest skuteczna, ale zajmuje mało czasu.
Peeling ust
Przyznaję bez bicia, że kiedyś wcale nie robiłam peelingu ust (jak mogłam?!). Obecnie złuszczanie ust minimum raz w tygodniu to podstawa. Jakiś czas temu w zakupionych nowościach mogliście zobaczyć pomarańczowy peeling Evree Sugar Lips, który naprawdę polubiłam. Kilkuminutowy masaż ust tym produktem sprawia, że skóra jest gładka i przyjemna oraz lepiej ukrwiona (co można zauważyć przez zaróżowienie). Produkt znajdujemy w małym słoiczku- 10ml ale wystarcza na długo. Dodatkowym plusem jest jego zapach i smak :)
Nawilżanie ust
Stosuję na przemian dwa produkty. Na noc zawsze nakładam porządną warstwę balsamu regenerującego Bioderma Atoderm Levres, stosuję go na noc ponieważ ma dość lepką konsystencję i dosyć mocno się błyszczy. W ciągu dnia się nie lubimy, ale po zmroku jest idealny. Kiedy się budzę moje usta są gładkie i odżywione. Balsam jest bezbarwny i bezzapachowy.
W ciągu dnia stosuję doraźnie Blistex Orange Mango balsam do ust. Pęknie pachnie, a dodatkowo ma lekko słodki smak :) Jest bezbarwny, nie błyszczy się oraz doskonale nawilża usta.
Stosuję go również pod matowe pomadki - świetnie spisuje się w tej roli.
Dzięki połączeniu tych produktów moje usta są gładkie, nawilżone i ukojone. Zapomniałam już dawno o piekących ustach, które nie chciały współpracować z żadną pomadką. Gdybym miała podsumować czas jaki poświęcam pielęgnacji ust w ciągu 24h to może ok. 5min, oraz raz w tygodniu kilka dodatkowych chwil na peeling :)
Dłonie
Wiatr, zimno, częste mycie dłoni oraz używanie detergentów do mycia bez rękawiczek może sprawić, że dłonie są suche, podrażnione i szorstkie. W pracy często myję ręce środkami antybakteryjnymi co skutecznie wzmaga ich nadmierne przesuszanie. Mam jednak kilka produktów, dzięki którym moje dłonie są w stanie godnie przetrwać ten trudny czas.
Maska parafinowa
W jednym z moich pierwszych postów pojawiła się maska parafinowa Avon Planet Spa Blissfully Nourishing Nail Spa, która nadal świetnie się u mnie spisuje. Nakładam raz na kilka dni (czasem raz w tygodniu) grubą warstwę na dłonie i zakładam rękawiczki nawilżające. Zdarza mi się również stosować ją na noc i kłaść się spać w rękawiczkach (wiem, że dla niektórych będzie to niemożliwe). Efekt po ściągnięciu rękawiczek jest kapitalny! Skóra gładka, odżywiona i delikatna.
Peeling dłoni
Tutaj nie mam żadnego specjalnego kosmetyku. Najczęściej wykorzystuję to co zawsze mam pod ręką czyli cukier + jakiś dodatek. Bardzo mi służy połączenie oleju kokosowego z cukrem, albo olej arganowy z cukrem. W tym przypadku mamy wiele możliwości, można wykorzystać swoją kreatywność :) Wykonanie takiego peelingu raz na jakiś czas, pozwoli złuszczyć stary naskórek i odsłonić gładką skórę. Dzięki temu wszelkie kremy i maski będą się lepiej wchłaniać, a składniki aktywne w nich zawarte, lepiej działać.
Kremy do rąk
Mój zbiór kremów do rąk nieustannie się powiększa, ale mam swoich zimowych ulubieńców.
Przed wyjściem na dwór stosuję NIVEA Baby Krem na każdą pogodę, co ważne krem nie zawiera wody. Dzięki temu będzie skutecznie chronić skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Krem jest bardzo tłusty i ma delikatny, przyjemny zapach. Ma bardzo fajny skład, dlatego spokojnie można go stosować u maluchów od pierwszych dni życia!
W ciągu dnia między jednym, a drugim myciem rąk stosuję Oillan Winter Ochronny krem do rąk na wiatr i mróz. Sprawdza się u mnie dobrze ponieważ zostawia film ochronny na skórze, ale nie jest taki tłusty jak Nivea Baby. Tutaj na pierwszym miejscu w składnie jest woda, więc używam go jedynie w pomieszczeniach. Bardzo go lubię ponieważ nie zostawia tłustych śladów, a skóra jest ukojona i odżywiona. Ma dość lekką konsystencję i bardzo świeżo pachnie.
A wy jakie macie sposoby na ochronę przed niekorzystnym wpływem zimy?